co jeśli miałbym rutynę wyglądającą tak:
rankiem zjeść duży tłusty posiłek, a następnie przyjąć suplement multiwitaminowy z ponad 100% dziennego zapotrzebowania (co oznacza, że pokrywa znacznie więcej niż zwykłe multiwitaminy)
następnie odczekać kilka godzin i pozwolić jedzeniu i witaminom się wchłonąć
następnie binge and purge
następnie uzupełnić wszystkie utracone elektrolity
czy w ten sposób zapobiegłbym niedoborom, ponieważ pozwoliłbym multiwitaminie wchłonąć się codziennie? czy to ogólnie za mało, bo to jak OMAD? ale jeśli multiwitamina teoretycznie wszystko pokrywa i jeśli zrobię badania krwi, a następnie uzupełnię dodatkowe potencjalne niedobory?
pytam tylko dlatego, że tylko JEDEN miesiąc bulimii, podczas którego nigdy nic nie jadłem poza binge purges, spowodował u mnie poważny niedobór kwasu foliowego, magnezu, cynku, potasu i witaminy d3 (chociaż to prawdopodobnie dlatego, że nigdy nie wychodziłem na zewnątrz, a pogoda w Wielkiej Brytanii/Niemczech jest zawsze pochmurna).
rankiem zjeść duży tłusty posiłek, a następnie przyjąć suplement multiwitaminowy z ponad 100% dziennego zapotrzebowania (co oznacza, że pokrywa znacznie więcej niż zwykłe multiwitaminy)
następnie odczekać kilka godzin i pozwolić jedzeniu i witaminom się wchłonąć
następnie binge and purge
następnie uzupełnić wszystkie utracone elektrolity
czy w ten sposób zapobiegłbym niedoborom, ponieważ pozwoliłbym multiwitaminie wchłonąć się codziennie? czy to ogólnie za mało, bo to jak OMAD? ale jeśli multiwitamina teoretycznie wszystko pokrywa i jeśli zrobię badania krwi, a następnie uzupełnię dodatkowe potencjalne niedobory?
pytam tylko dlatego, że tylko JEDEN miesiąc bulimii, podczas którego nigdy nic nie jadłem poza binge purges, spowodował u mnie poważny niedobór kwasu foliowego, magnezu, cynku, potasu i witaminy d3 (chociaż to prawdopodobnie dlatego, że nigdy nie wychodziłem na zewnątrz, a pogoda w Wielkiej Brytanii/Niemczech jest zawsze pochmurna).